MENU
  • 7 kwietnia 2018
  • Magda
  • Kategorie: Artykuły

Czas na koniec

Mieliśmy zawsze być razem….

Podczas rozmów z osobami, które zdecydowały się rozstać często można słyszeć w stwierdzenie

„Mieliśmy zawsze być razem”

” Kiedyś taki nie był /była, potem wszystko się zmieniło.”

Dzisiaj artykuł „CZAS NA KONIEC”

 

Kiedy jesteśmy zakochani widzimy tylko pozytywne cechy ukochanej osoby, kiedy inni starają się pokazać jakieś wady naszej drugiej połówki stajemy „okoniem”, uważamy to za złośliwość, zazdrość, najzwyczajniej w świecie uważamy to za nieistotne. Idealizujemy naszego wybranka. Jesteśmy przekonani, że wszystkie wady zniknął, przecież ukochana osoba zawsze dopasuje się do nas jeśli kocha, a poza tym przecież te wszystkie „wady” nie są istotne i wcale nie wpływają na nasze życie. Do czasu. Wszystko w życiu człowieka jest płynne, ulega zmianie, dlaczego wiec związek miałby być stały i niezmienny?

Kiedyś miłość była tylko dodatkiem do związku, w grę głównie wchodziły małżeństwa i związki z rozsądku. Dzisiaj świat wygląda zupełnie inaczej. Staramy się budować wszystko na miłości, czy to dobrze? Ciężko jest to ocenić i na pewno zależy od wielu czynników. Prawda jest taka, że boimy się samotności, z natury jesteśmy stadni i do tego właśnie dążymy.

Jeśli weźmiemy pod uwagę młodziutką dziewczynę, która musi wyjechać na studia z małego miasteczka, gdzie wszyscy się znają, do wielkiego miasta. Opuszcza wszystko co zna i rusza w nieznane. I jasne, to jak sobie poradzi i odnajdzie się w nowej sytuacji  zależy od jej charakteru i temperamentu, ale przeważnie będzie ona przerażona. Zostawia rodzinę, znane miejsca i rusza.  Ale dodajmy tutaj trochę pozytywnych aspektów i dajmy jej partnera, który jedzie razem z nią. I teraz, w momencie wyjazdu są naprawdę w sobie zakochani, bliscy dla siebie, są przekonani , że nic złego nie może się przydarzyć. Żadne z nich nie widzi wad drugiego. Tylko, że wszystko się zmienia. On zaczyna pracę, ona studia albo odwrotnie, powoli wchodzą w nowe środowisko, poznają nowych ludzi a w ich związku zaczyna zgrzytać. Nagle zaczyna im być ciasno w wynajętym mieszkaniu, zaczynają czuć się ograniczeni, ona denerwuje się na jego wszędzie porozrzucane skarpetki a on wścieka się na jej pedantyzm. Zaczyna jej przeszkadzać jego ciągłe granie na konsoli, on zaczyna narzekać na ciężką prace i chce relaksu z padem w ręku. Przecież zawsze tak spędzał wolny czas, lubił pograć i się zresetować. Bohaterka chciałaby wyjść gdzieś ze znajomymi, ale on nie chce iść z nią, a ona nie lubi się tłumaczyć przed swoja nową paczka dlaczego znowu przyszła sama. I teraz pytanie, czy oni się zmienili? Czy on nagle zaczął wybierać grę na konsoli zamiast wyprawy po clubach? Czy ona nagle zaczęła przesadnie dbać o porządek i chcieć mieć wszystko pod kontrolą? Otóż nie! Oni zawsze tacy byli, istniały tylko okoliczności, w których wady nie były tak istotne. Na początku byli w sobie szaleńczo zakochani więc lekceważyli pewne rzeczy, później w ich życiu wybuchła mała rewolucja, a teraz kiedy wszystko po woli wraca do normy zaczynają dostrzegać to, co powinni zauważyć na samym początku. Tak mniej więcej wygląda kwestia bezwarunkowej miłości. Czy powinni w związku z tym się rozstać? Niekoniecznie, ale na pewno powinni zacząć pracować nad sobą i ustalić to, co pominęli na samym początku, poznać się naprawdę, nie na nowo , ale naprawdę.

Kiedy więc zakończyć związek? Na to chyba nikt nie udzieli jednoznacznej odpowiedzi. Jedni twierdzą, że wtedy, kiedy coraz częściej będziesz czuć się niedocenianym człowiekiem, inni , że kiedy wszystkie opcje koła ratunkowego zostaną wyczerpane (ale skąd mamy wiedzieć ile tych kół jest?), część twierdzi, że zawsze warto najpierw iść na terapię, starsze pokolenie zapewne powie nam , że w dzisiejszych czasach to co zepsute wyrzucamy a powinniśmy ratować i pielęgnować, no więc jak jest ?

Profesor Bogdan Wojciszke mówi, że rozpad związku jest ostatnim etapem i następuje po fazie związku pustego, zaniedbaniu i zaniku intymności, namiętności i wycofaniu zobowiązania.

Czasami tkwimy w związkach z przyzwyczajenia i obawy przed nowym. Nie jest to z całą pewnością dobre dla nas. Należy zrobić wszystko żeby dać sobie drugą szansę na zmianę samego siebie. Dzisiejszy świat żyjący w dobie konsumpcjonizmu w taki sposób traktuje także związki. Nie ten to inny. Coś jest w  słowach starszego pokolenia, które mówi, że kiedyś to, co się popsuło naprawiało się, chociaż nie było łatwo , a dzisiaj po prostu wyrzuca, wymienia na nowszy model.  Każdy ma jednak  prawo do rozwoju i powinien myśleć o sobie. W pewnych etapach swojego życie powinniśmy być egoistami, ale jednocześnie należy mieć na uwadze, że wchodząc w czyjeś życie, robimy w nim niemałą demolkę i jesteśmy w pewien sposób odpowiedzialni za to co się dzieje i po części także za uczucia drugiej strony. Dlatego jeśli już podejmiemy decyzję o rozstaniu zróbmy to z klasą. Zachowajmy w sobie to co było dobre , nie mówmy o wadach partnerów na spotkaniach ze znajomymi (zwłaszcza wspólnymi), nie utrudniajmy życia sobie i im (partnerom), nie kopmy pod sobą wzajemnie dołków. Kończąc związek powinniśmy mieć na uwadze to, że kiedy mówimy źle o byłych partnerach po części mówimy kiepsko o sobie samym. Dobre zakończenie związku pozwoli nam poradzić sobie samym.

Nie ma recepty na rozstanie, ale znaleźć można kilka sugestii żeby łatwiej przejść przez okres rozstania i „żałoby” po związku, starym życiu.

  • nie podejmujmy decyzji o rozstaniu pochopnie, pod wpływem silnych emocji
  • po podjęciu decyzji przygotujmy się na szczerą rozmowę z partnerami, nie odwlekajmy tego, bądźmy konsekwentni i przekonani o słuszności podjętej decyzji, nie dajmy złudnych nadziei
  • powiedźmy o dobrych rzeczach , które was spotkały i podziękujmy sobie za to wzajemnie
  • dajmy czas i możliwość drugiej stronie na przyswojenie faktów waszej decyzji
  • pamiętajmy o wzajemnym szacunku

Po rozstaniu pozwólcie sobie na płacz, lament, wyrzucenie emocji, nie duście tego w sobie.  Postarajcie zadać sobie pytanie i szczerze na nie odpowiedzieć jak było naprawdę, czy dobrze się czuliście ze sobą, czy wasze wzajemne potrzeby były zaspokojone? Wiemy, że najbardziej boli to, co utraciliśmy i czego nie możemy mieć (zwłaszcza w silnych emocjach), ale postarajcie się być szczerzy wobec samego siebie. Nie obwiniajcie się, nie szukajcie powodów rozpadu. Pozwólcie odejść drugiej stronie, poszukajcie zajęć dla siebie. Niech to będzie czas na zadbanie o siebie, siłownia, SPA, czekolada, wypad ze znajomymi – jasne, to czas tylko dla CIEBIE. Porozpieszczajcie siebie, tak Panowie Wy też. Przyjaciele w tym okresie będą niezastąpieni. Odbudujcie to co zaniedbaliście będąc w związku. Kiepskim pomysłem będzie wejście w wir nowych randek, seksu i podnoszenia adrenaliny. Dajcie sobie czas na regenerację i odpoczynek.

 

Autorka: Aleksandra Sienkiewicz

439

Komentarze