Współpraca z Domem Samotnej Matki
- 0
- 0
- 549
Grzegorz Krychowiak na czele kampanii ” bądź kumplem nie dokuczaj „. Mamy koniec czerwca 2016 roku i Mistrzostwa Europy w piłce nożnej w pełni. Polska reprezentacja jest w historycznym momencie, gdyż pierwszy raz w całej karierze polskiej piłki dostała się do ćwierćfinału EURO. Tak się zdarzyło, że w naszej reprezentacji na pozycji defensywnego pomocnika (piłkarz grający na pozycji cofniętej, którego główną rolą jest odbiór piłki przeciwnikowi i rozpoczęcie kontrataku) gra Grzegorz Krychowiak. Nie byłoby w tym nic zaskakującego ani ciekawego gdyby nie fakt, że Krychowiak stanął na czele akcji mającej na celu walkę z dokuczaniem wśród dzieci.
Kampania „Bądź kumplem, nie dokuczaj” organizowana przez Cartoon Network powstała z potrzeby obecnych czasów. Okazuje się, że ponad połowa dzieci w szkole podstawowej doświadcza dokuczania ze strony rówieśników i tym samym skala ta okazuje się większa niż w gimnazjum. Co gorsze – przeprowadzone badania ukazały jeszcze jeden problem. A mianowicie tylko co piąty nauczyciel uznał, że jego wiedza i umiejętności związane z tematem dokuczania i agresji rówieśniczej są całkowicie wystarczające i jest w stanie podołać temu problemowi występującemu wśród dzieci. Ponadto jedna czwarta nauczycieli uważa, że ten problem nie dotyczy ich klas. Szokujące? Zdecydowanie!
A o jakim dokuczaniu mowa? O poszturchiwaniu, ośmieszaniu, wyśmiewaniu, przezywaniu i wyzywaniu. Czyli o wszystkim tym, na co osoby pracujące z dziećmi powinny natychmiast reagować. Ale że tak się nie dzieje, powstała kampania mająca na celu z jednej strony zwrócić uwagę na ten wszechobecny problem, a z drugiej – zapewnić prześladowanym dzieciom niezbędną pomoc.
Sam Grzegorz Krychowiak mówi, że dołączył do tej akcji, bo zdaje sobie sprawę, że dokuczanie jest dla wielu dzieciaków poważnym problemem, z którym duża część nie potrafi sobie samodzielnie poradzić. Do tego czuje się w takich sytuacjach samotnie, bo albo wstyd nie pozwala im prosić o pomoc innych albo nie wiedzą do kogo mogliby się zwrócić.
Jako piłkarz dostrzega siłę drzemiącą w grze zespołowej i w możliwości liczenia na kumpli. A w życiu, jak w piłce: im więcej kumpli tym większa szansa na sukces. Wspierając, a nie dokuczając kolegom, przybliża się działania wszystkich do zwycięstwa. Zatem Krychowiak jest bohaterem nie tylko na boisku, ale i poza nim.
Dokuczanie – co możemy zrobić?
A co my możemy zrobić, by stać się bohaterami dnia codziennego?
Otóż bardzo wiele!
Przede wszystkim uświadamiać dzieciom, które doświadczają dokuczania, że to nie jest ich wina. Często wydaje im się, że to z nimi jest coś nie tak: że robią rzeczy warte wyśmiania, że nazbyt odstają od grupy, że za bardzo rzucają się w oczy itp. Dzieciom trzeba uświadomić, że winni są tylko Ci, którzy dokuczają i nie ma dla nich żadnego usprawiedliwienia. A już na pewno nie należy ich usprawiedliwiać biorąc winę na siebie.
Drugą rzeczą, jaką możemy zrobić to zagwarantować dzieciom pewność, że cokolwiek by się działo, zawsze mogą się do nas zwrócić ze swoim problemem. Nad tym aspektem musimy pracować niemal od samego początku, bo zaufanie to coś, co buduje się latami – niezależnie od tego czy jesteśmy rodzicami, kumplami, nauczycielami czy pełnimy jeszcze inną rolę w ich życiu. Dzieci muszą wiedzieć, że w ich otoczeniu są osoby, które niezależnie od sytuacji, chcą im pomóc.
Pamiętajmy też o tym, że od pewnego wieku proszenie kogo o pomoc może być postrzegane przez dziecko jako skarżenie, „kablowanie”, donosicielstwo. Bo tego typu komunikaty płyną częstokroć od grupy rówieśniczej. Więc również naszą rolą jest tłumaczenie dzieciom czym jest skarżenie, a czym proszenie o pomoc. Powinniśmy jasno rozgraniczyć te dwa zjawiska, by dziecko nie miało wątpliwości, że proszenie o pomoc to nic złego, a wręcz to jego prawo, gdy ktoś je krzywdzi lub sprawia przykrość.
Fundamentalną potrzebą każdego dziecka jest poczucie bezpieczeństwa. Nie możemy mu zagwarantować, że tą potrzebę zaspokoi szkoła, grupa rówieśnicza, dalsza rodzina i inni. Ale możemy mu to zagwarantować od siebie – bo najważniejsze to zapewnienie mu miłości i bliskości. Jeśli tego ma pod dostatkiem, wówczas jest większa szansa na to, że idąc w świat podoła napotkanym przeszkodom. A to dlatego, że ta podstawa – to bezpieczeństwo, którego potrzebujemy, by móc nie zaprzątać nim sobie głowy – jest w pewnym sensie fundamentem dla dalszych działań i radzenia sobie z wyzwaniami świata.
A co powinniśmy zrobić, gdy jesteśmy świadkami dokuczania? Oczywiście reagować!
Po pierwsze dlatego, że dziecko, które nigdy nie doświadczy sytuacji, w której ktoś stanął w jego obronie, będzie utwierdzało się w przekonaniu, że „naprawdę jest beznadziejne”. A po drugie dlatego, że osoby, które dokuczają muszą dostać sygnał, że to co robią jest złe i niefajne.